piątek, 22 marca 2019

W międzyczasie...

...bo czekam, aż przyjdzie mi zamówiony wykrój. 😍 I dodatki. :)  I tkaniny. :)





...bo przy 6-cio tygodniowym dziecku wszystko oprócz karmienia, tulenia i usypiania, robi się w międzyczasie. ;)

  Także w międzyczasie i z pilnej potrzeby powstał nowy śpiworek do spania. Moja Córa śpi w kołysce, a że jest dzieckiem bardzo ruchliwym to w ciągu pięciu sekund jej nogi już wystają pomiędzy szczebelkami. :D


   Rośnie jak na drożdżach, urodziła się też jako "wysoka" dziewczynka, także śpiworek który przewidywałam na pierwsze 2-3 miesiące wystarczył tylko na pierwszy.
  Tak więc wieczorami i rankami, małymi krokami powstawał nowy śpiworek. Wykorzystałam tkaninę którą miałam w wystarczająco dużym kawałku w zapasie, czyli po prostu zwykłą białą bawełnę pościelową. Śpiwór uszyłam z dwóch warstw. Zamek też jest z zapasów, też do opcji pościelówki, i tak bez opcji "do pociągania", suwaczka, kopytka czy jak to się tam zwie, ale nie jest to problemem, więc niczego nie dorabiałam w tym temacie. Dla upiększenia i uczynienia uszytku bardziej dziewczęcym dodałam trochę koronki.
   Muszę przyznać, że przez tą czystą pościelowa biel prezentuje się trochę szpitalnie, ale też i minimalistycznie, co odpowiada mojej estetyce. :)
   Dla porównania wcześniejszy śpiworek, który kilkanaście prań ma za sobą, więc nie wygląda już tak jak dawniej. ;) Tył miał lekko przepikowany dla podtrzymania otuliny. Ja też zawsze ręcznie łączę ze sobą warstwy w szwach bocznych, aby nic na pewno się nie przemieściło, ani w użyciu, ani podczas prania. Stary śpiwór miała jeszcze w środku otulinę, nowa wersja jest bez, szyta z nadzieją na nadchodzącą ciepłą wiosnę. A słońce zachęca i zwiastuje piękny czas :)