niedziela, 6 lipca 2014

Gdy byłam księżniczką....

... czyli powrót do szycia sukni historycznej. W sumie często do niej siadałam nawet wcześniej. Ale kończyło się na tym że popatrzyłam, pomyślałam, wymyśliłam, ręce mi opadłby i poszłam do pracy. Wakacje, dzień jakby się wydłużył i wydłużył się naprawdę, więc mogę podziałać więcej. Oczywiście przeszkód nie brakuje ( remont, ech...) ale jest motywacja, chęć do działania i długa noc. Marzenie o hasaniu po łące niczym Jane Eyre... Tak, tak już niedługo będę mogła bardziej poczuć klimat powieści Bronte. Jako, że już zaczynam bredzić i gryźć paznokcie kończę temat życząc dobrej nocy.
S.










wtorek, 17 czerwca 2014

Niezwykle inspirujący wyjazd.

 

Vranov nad rzeką Dyją. Czyli polska historia w Czechach. Polecam zwiedzanie wnętrz, istna uczta dla oczu.


  

  

  


Wiedeń. Galeria Albertina to miejsce z którego nie chciałam wychodzić, a obrazy takich artystów jak: Johann Zoffany, Henrich Friedrich Füger czy Martin van Meytens powodowały u mnie szybsze bicie serca, a mogłabym przysiąc że kilkukrotnie przeżyłam mały zawał. Tak wspaniałe oddanie tkaniny, detali, po prostu zachwyt! Chciałoby się choć dotknąć, powąchać, już nie wspomnę o tym że marzeniem byłoby przechadzać się w tak wspaniałych sukniach.





  

Brno, Czechy. Wspaniałe wystawy, piękne miasto, zwiedzanie to czysta przyjemność.


 


  







  

  
 

  


I oczywiście równie inspirujący powrót do domu;)



Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie znalazła sklepu z tkaninami. Tak więc zakupiłam tkaninę w lawendy, która w tym tygodniu zamieni się w bluzkę.